Kiedy człowiek rekrutuje innego człowieka

Oczywiście (choć?) Nie wynajmujemy maszyn - co byłoby przydatne, nie oszukujmy się, mielibyśmy specyfikacje, wskaźniki błędów, żywotność baterii itp. Wybieramy ludzi: rekrutacja to trochę hazard.

W obliczu kandydata rekruter dokonuje prognoz, widzi przyszłość z przeszłości .

Na przykład, jeśli kandydat poszedł do określonej szkoły, rekruter wie, że jest szansa, że ​​ma taką lub inną cechę, ponieważ wszyscy kandydaci tej szkoły, których spotkał rekruter, byli właśnie tacy. Jego zdaniem szkoła A jest lepsza niż B, więc kandydat ze szkoły A jest lepszy niż kandydat ze szkoły B. Metoda jest praktyczna, ale przedstawia pierwszy błąd poznawczy, czyli uprzedzenie. To nastawienie można połączyć z drugim, nastawieniem na potwierdzenie hipotezy.Od momentu, w którym rekruter przeczytał nazwę szkoły A w CV, filtruje informacje, które otrzymuje od kandydata, aby potwierdzić jego wizję Szkoły A ( na przykład genialni technicznie, kreatywni i bardzo zaangażowani kandydaci). Nawet jeśli, z drugiej strony, wspomniany kandydat był poza szkołą od ponad piętnastu lat.
Oczywiście niektórzy rekruterzy są świadomi uprzedzeń poznawczych i starają się nie wpaść w te pułapki. kukurydza czy jesteśmy w stanie odłożyć na bok nasze przekonania i przewidywania? Są tak bardzo częścią nas, że stajemy się na nie ślepi, a ta część naszego systemu myślowego jest tak szybka, że ​​zatrzymałaby się na zatrzymanie klatek, by dostrzec skróty i je zakwestionować.

Człowiek w rekrutacji jest zatem po obu stronach stołu . Wiemy o tym i nasza potrzeba dokonania właściwego wyboru, aby zagwarantować wynik, prowadzi nas do chęci mierzenia w celu zobiektywizowania. Opieramy się na testach psychometrycznych, które mówią nam tylko jedno (jeśli w ogóle prawdziwe): a priori na papierze kandydat ma taki a taki profil psychologiczny, jest niebieski, introwertyczny i kieruje w zarządzaniu. Tak, ale to nie mówi nam nic o tym, jak ten potencjał będzie się zachowywał w danej sytuacji. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co ten starannie dobrany Talent da w danym zespole i kontekście. A to, zwłaszcza, że ​​środowisko operacyjne, w którym zamierzamy zanurzyć nowo zrekrutowanego kandydata, zmienia się coraz szybciej! Daleko nam do „normalnych warunków temperatury i ciśnienia” fizyki laboratoryjnej. Co więcej, gdzieniegdzie widzimy znaczne rozbieżności między naszymi oczekiwaniami a rzeczywistością: talentowi nie udaje się zintegrować zgodnie z oczekiwaniami, mniej obiecujący kandydat już po objęciu urzędu czyni cuda.

Wreszcie, w jaki sposób człowiek (omylny) rekrutujący człowieka (nieprzewidywalny), a następnie zanurzać go w stale zmieniającym się środowisku, mógł przewidzieć cokolwiek z reszty historii?

Być może Czy chodzi o akceptację niepewności i poleganie w mniejszym stopniu na początkowych cechach kandydata, niż na jego integracji i wsparciu na stanowisku? . Niektóre organizacje się w to wciągnęły, koncentrują swoje wysiłki na procesie onboardingu i rozwoju talentów. W tym świetle rekrutacja jest mniej decydująca, ponieważ nie ma już dobrych lub złych nasion, tylko mniej lub bardziej urodzajne szkółki i mniej lub bardziej uważni ogrodnicy.

o autorze

nie

Karina AUBRY

Autorka bloga Kolibri Coaching
Certyfikowany trener
Członek AEC-EMCC - European Coaching Association
Szkolił się we Francuskiej Szkole Coachingu.Zostań coachem po 15 latach doświadczenia w konsultingu, zarządzaniu projektami i zespołach w IT, komunikacji i marketingu. Wsparcie liderów i menedżerów, w szczególności ich umiejętności interpersonalnych, przywództwa, postawy i umiejętności interpersonalnych.

Blog: http://www.kolibricoaching.com/

Jego wkład w Manager GO!

wave wave wave wave wave